UWAGA: Jeśli nie przeczytałeś poprzednich rozdziałów, wróć do poprzedniego postu, a dopiero później przeczytaj ten! Miłej lektury!
Rozdział 3
Następnego dnia obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 4:15. Jak co ranka chciałam napisać do Josh'a, ale po pierwszym słowie, które napisałam przypomniały mi się wydarzenia wczorajszego wieczora. Rozpłakałam się. Wybrałam numer Maggie, żeby opowiedzieć jej o wszystkim.
- Halo Maggie, muszę Ci o czymś powiedzieć.
- Patty wiesz, która godzina? Dobra, dawaj...
- Rozstałam się z Joshem, ale to nie jest rozmowa na telefon. Możesz później do mnie przyjść?
-Będę o 9, ok?
-Dobrze-odpowiedziałam i zakończyłam rozmowę.
Z oczami w łzach zasnęłam. Obudziła mnie dopiero moja jedyna przyjaciółka.
-Wstawaj śpiochu-szepnęła troskliwie. O co chodzi?
-Mówiłam ci rozstałam się z Joshem...-odpowiedziałam zapłakana
-Ale dlaczego, tak do siebie pasowaliście-odparła zasmucona Maggie
-Tak, teraz moje miejsce zajmie Becky. - krzyknęłam rozpaczliwie.
-Słucham?!- zrobiła zdziwioną minę.
Opowiedziałam jej wszystko... Pogrążyłyśmy się w rozpaczy, jednak nie trwało to długo. Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Gdy to zrobiłam usłyszałam...
-Starszy komendant policji w Rossett. Pani Patty Edwards?
-Tak. To ja, ale o co chodzi? - zapytałam przerażona.
Maggie i moi rodzice szybko podbiegli do drzwi.
-Pojedzie pani z nami- odparł policjant.
***
Rozdział 4
Wszyscy siedzieliśmy na komisariacie, nagle emocje sięgnęły górę nad moim tatą.
- Patty co się tutaj dzieje?!- krzyknął zdenerwowany
- Victor uspokój się- powiedziała spokojnie mama
- Isabell, jak mam być spokojny kiedy nasza córka zaraz będzie przesłuchiwana nie wiadomo za co!- powiedział z irytacją ojciec.
Ja nic nie mówiłam. Szczerze mówiąc byłam przerażona! Dlaczego mnie tu wezwali?! Zaraz wszystko się wyjaśni.
Po chwili przyszedł policjant i weszłam do pokoju przesłuchań. Oficer zaczął mówić:
- Czy wie pani, dlaczego została
tu wezwana panno Edwards ? - zapytał.
-Nie mam pojęcia! - szybko odpowiedziałam.
- Jest pani przesłuchiwana z powodu morderstwa Becky Stanford.
- CO?! - Rozpłakałam się.
Moja ex przyjaciółka nie żyje? Jak to?!
- Wczorajszego wieczoru leśniczy znalazł jej ciało w rzece nie daleko pani domu. Bardzo mi przykro. - wyjaśnił.
- Co robiła pani 16 maja około godziny 22?- zaczął przesłuchanie.
- Poszłam na spacer- oznajmiłam.
- Czy może ktoś to potwierdzić?
-Nie byłam sama- odpowiedziałam
-Kiedy widziała pani ofiarę po raz ostatni?
- Na mojej imprezie urodzinowej, później gdzieś zniknęła i więcej jej nie widziałam.
Tak skłamałam, przecież nie mogłam powiedzieć o Becky i Josh'u. Wtedy mieli by na mnie dowód...
- Dziękuję, to moja wizytówka- wręczył mi kawałek papieru- w razie gdyby coś się pani przypomniało proszę zadzwonić. Jeśli pojawi się postęp w śledztwie skontaktuje się z panią. Dowidzenia- powiedział policjant i zamknął za mną dźwi.
Przybiegłam do rodziców i rozpłakałam się. Wyjaśniłam im wszystko i pojechaliśmy do domu. Tej nocy znów nie umiałam spać.
***
Świetny rozdział czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? :)
Zapraszam do mnie :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/
Ale ślicznie piszesz! :3
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie:
✿Jully-Blog✿ [KLIK]
Czekam na kolejne rozdziały :))
OdpowiedzUsuńObserwuje, mogę liczyć na rewanż.?
Klaudixiblog.blogspot.com
Genialny post, ciekawie piszesz, więc będę zaglądać tutaj częściej! ♥
OdpowiedzUsuńProszę o kliknięcia w link od sweterka z TEGO postu, odwdzięczę się obserwacją!
Masz talent, bardzo ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze części :)
carrrolinax3.blogspot.com
JUż nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3 !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
weeri-weri.blogspot.com